O próchnicy, wiemy niemal wszystko. Wiemy co ją powoduje, wiemy jak z nią walczyć, wreszcie wiemy jak odpowiednio zachowywać higienę jamy ustnej, aby unikać zbyt częstych wizyt u stomatologa. Skąd więc do licha tyle problemów z zębami, skoro nasza ostatnia wizyta w gabinecie stomatologicznym, kilka miesięcy temu, była tą „ostatnią” i wszystko było już z naszymi zębami w porządku…
Próchnica to taki podstępny, cichy wróg, który tylko czyha na to abyśmy chociaż na chwilę zapomnieli o podstawowych obowiązkach związanych z utrzymywaniem jamy ustnej w odpowiedniej czystości. Wszystkiemu winne są bakterie, których główną pożywką są węglowodany, czyli cukry zawarte w spożywanym pokarmie. Należycie nie usuwane bardzo szybko tworzą tak zwaną płytkę nazębną, która prowadzi do tworzenia się próchnicy. Jak się okazuje próchnica występuje najczęściej w krajach rozwiniętych, ze względu na większe spożycie cukru prostego, a rzadziej w krajach rozwijających się. Na całym świecie około 3,6 miliarda ludzi (48% populacji) ma próchnicę zębów stałych. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że prawie wszyscy dorośli mają w pewnym momencie próchnicę zębów. W przypadku zębów mlecznych dotyka ona około 620 milionów ludzi, czyli 9% populacji. I to właśnie wśród najmłodszych próchnica może przybrać formę skrajnego i szybkiego niszczenia zębów.
Próchnica butelkowa dotyczy najmniejszych dzieci, które piją pokarm z butelki ze smoczkiem, często tuż przed zaśnięciem. Pozostawione na całą noc resztki pokarmu, np. w postaci modyfikowanego mleka to idealny materiał dla rozwoju bakterii. Próchnica butelkowa ma niezwykle szybki przebieg i potrafi bardzo szybko zniszczyć górne siekacze i zaatakować inne zęby. Wtedy niestety bardzo często konieczne jest chirurgiczne usunięcie mleczaków, co w wielu przypadkach implikuje późniejszą konieczność kontrolowania wzrostu zębów stałych pod stałą opieką ortodontyczną.
Próchnica to po łacinie „zgnilizna”. Nic dodać, nic ująć. Próchnica to rozwijające się w jamie ustnej bakterie, które w przypadku gdy otrzymają od nas samych (o zgrozo!) dobre warunki rozwoju rozmnażają się w niekontrolowany sposób i swobodnie atakują szkliwo zębów. Co robić, aby próchnica nie towarzyszyła nam przez całe życie? Nie ma złotego środka, ale są zasady, dzięki stosowaniu których możemy zminimalizować możliwość wystąpienia tego problemu. Higiena, higiena i jeszcze raz higiena. Od najmłodszych lat wpajane są nam zasady, których przestrzeganie na pewno da wymierny efekt.
Warto pamiętać, że nieleczona próchnica bardzo szybko się rozwija. Objawy mogą obejmować ból i trudności z jedzeniem. Nieleczona próchnica bezpardonowo atakuje wszystkie elementy zęba. Prowadzi bezpośrednio do zgorzeli, ropnia, obumierania tkanek miazgi, może atakować korzeń i prowadzić do całkowitego obumarcia zęba.